Witajcie!
Wczoraj przyleciałam już z Hiszpanii. Nie dodałam postu ani jednego, za co przepraszam. Jutro mam urodziny, przez co też pewnie czasu na posty nie będzie w najbliższym czasie, ale postaram się pisać jak najwięcej ;)
Za to dzisiaj pokażę Wam kilka zdjęć hiszpańskich smaków, które miałam okazję próbować. Kliknijcie na zdjęcia, żeby Wam się powiększyły, bo uważam, że robią fajne wrażenie, jak są jednak nie zminiaturyzowane.
Krewetki królewskie w Lloret de Mar:
W Barcelonie - talerz do popróbowania - jedno z pierwszych spotkań z owocami morza. Pozytywnie odebraliśmy chyba tylko krewetki ;)
Mam nadzieję, że zdjęcia przypadły Wam do gustu - specjalnie dla Was je robiłam :) Myślałam o Was cały czas!
Całuję bardzo, bardzo mocno!!
Luna
O rany, ale pyszności! Pozazdrościć takiej kulinarnej przygody :)
OdpowiedzUsuńW życiu nie jadłam krewetek! ;O
OdpowiedzUsuńJak ja tęsknię za Hiszpanią. :(
OdpowiedzUsuńNie masz za co przepraszać, jakbym była w Hiszpanii to też bym chciała wykorzystać taki pobyt w 100 % :D
OdpowiedzUsuńA owoce morza prezentują się niesamowicie, aż ślinka cieknie *.*
e tam:) nie musisz przepraszać:)
OdpowiedzUsuńsame smakołyki widzę były, uwielbiam wszelkie "robaczki" :)
kocham krewetki! smakują najlepiej na świecie ;)
OdpowiedzUsuńmniam, same pyszności!
OdpowiedzUsuńUwielbiam owoce morza. Mam nadzieję, że wyjazd w pełni udany:)
OdpowiedzUsuńA ja tam owoce morza lubie, wiec ten barcelonski talerz pysznosci chetnie bym porwala :)
OdpowiedzUsuń