czwartek, 29 listopada 2012

Maślane ciasteczka pokochane przez Wojtka

Witajcie!
Dzisiaj przywitam Was przepisem na maślano-cukrowe ciasteczka, które mój Wojtek pokochał od razu. Przygotowałam je z okazji 26 listopada - naszej rocznicy :)
Też uważam, że wyszły wyjątkowo smaczne, były kruche, delikatne i słodkie :)



Składniki:
  • 250 g mąki
  • 140 g cukru
  • 130 g masła roślinnego
  • 1 jajko
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
Przesiewamy mąkę, a następnie wsypujemy ją do miski, dodajemy masło w temperaturze pokojowej i ucieramy (najlepiej miksować pod przykrywką). Dodajemy cukier, wbijamy jajko i dalej miksujemy. Ciasto wstawiamy na ok. 15 minut do zamrażalnika. Po tym czasie, rozwałkowujemy ciasto na grubość ok. 0,5 centymetra i wykrawamy kształty. Wykładamy ciasteczka na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wstawiamy do rozgrzanego na 175 stopni piekarnika i pieczemy ok. 20 minut na obu grzałkach.
Wyszły naprawdę pyszne!

Do ozdabiania użyłam stempelków Tchibo i początkowo też użyłam ich przepisu na ciasteczka, ale kompletnie mi nie wyszły... ciasto w ogóle się nie chciało scalać. Trudem wycięłam ok. 10 serc, następlowałam, ale ledwo co widać. Nie wstawię przepisu, gdyż nie wyszedł, ale zdjęciem Was uraczę :)



Oczywiście, Wojtusiowi smakowały bardzo ;) Ja uważam, że były fajne do herbaty, takie herbatniki z nich wyszły.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę smacznego!
Luna

piątek, 23 listopada 2012

Na czym polega fenomen masła orzechowego?

Witajcie,
Myślę, że jestem w większości osób, które są zakochane w maśle orzechowym. Kocham je w każdej postaci, a szczególnie na kanapkach ze szklanką mleka, wyjadane prosto ze słoiczka czy z bananem.
Jest nieziemsko kaloryczne, a jakimś cudem jest polecane w wielu dietach. Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić dlaczego? I czy możemy czasem sobie pozwolić na takie pyszności bez martwienia się o nasze zdrowie/figurę? Będę wdzięczna, jeśli podzielicie się Waszą wiedzą!



A tu moje śniadanie. Chleb orkiszowy z masłem orzechowym <3
Wasza Luna
PS Uwagi typu "od czasu do czasu to wszystko można" mnie nie interesują, od razu zaznaczam :D

środa, 21 listopada 2012

Jak szybko ulepszyć gotowy sos do makaronu?

Witajcie!
Często jest tak, że czasu brak, a zjadłoby się coś pysznego. Niestety w większości tych wypadków biegniemy do sklepu i kupujemy, a potem żałujemy czując, jak żołądek podwaja swoją objętość. A tu, tak prosto, szybko i PYSZNIE! Makaron pełnoziarnisty, gotowy sos, który tylko podgrzewamy i dodajemy swoje ulubione dodatki. Pewnie, możemy zrobić własny sos, ale miało być szybko, prawda?



Składniki:
  • makaron pełnoziarnisty (pióra)
  • sos włoski Puttanesca firmy Łowicz (z oliwkami, pomidorami i kaparami)
  • 1 plaster ananasa z puszki
  • 1 plaster sera żółtego
  • pół łyżeczki śmietany (jak najmniej procentowej) ;)
Gotujemy makaron, w osobnym garnku przyrządzamy nasz sos. Wlewamy tyle, ile uważamy, że zjemy, albo najlepiej mniej (im mniej zrobimy, tym mniej zjemy (;), trochę podgotowujemy, następnie dodajemy pokrojonego ananasa, mieszamy. Potem dodajemy śmietanę i mieszamy, aż sos będzie odpowiednio gorący. Ugotowany makaron wykładamy na talerz, do sosu dodajemy podarty plaster sera i delikatnie mieszamy około pół minuty, aż ładnie będzie się ciągnął. Gotowy sos wylewamy na makaron i jemy! To połączenie wyszło naprawdę wyśmienicie. Moim zdaniem możecie też bez obaw dodać więcej ananasa (;
Smacznego
Luna

niedziela, 18 listopada 2012

Już pachnie Świętami . . .

Witajcie!
Czy gdyby Was zapytali, jaki zapach kojarzy Wam się ze Świętami, odpowiedzielibyście, że zapach mandarynek?
Ja tak.
Dlatego, gdy tylko mama przyniosła do domu mandarynki, od razu przed oczami stanął mi obraz ubranej choinki, pięknie przystrojonego stołu, miłej atmosfery, całej rodziny razem i trafionych prezentów.
Uwielbiam Święta, od zawsze je kochałam i mam nadzieję, że jak kiedyś sama je będę organizowała, to będę umiała to zrobić tak jak moja mama i jej siostra.
Kocham zimę, kocham Święta, kocham prószący śnieg i zamarzające policzki.
Każdy narzeka, a w szczególności ja, ale mimo, że stopy i koniuszek nosa odmarzają, lubię ten okres!


Co ważne, w tym roku po raz pierwszy od dawna będę mogła się bez opamiętania zajadać mandarynkami. Przez ostatnie kilka lat żyłam w (błędnym) przekonaniu, że jestem na nie uczulona.
A nie jestem!
Pozdrawiam Was ciepło!
Luna

sobota, 17 listopada 2012

Fantastyczny wpływ ogórków kiszonych na dietę i zdrowie

Witajcie!
Dzisiaj jest sobota, pierwszy raz od półtora miesiąca mogłam się porządnie wyspać. Wcześniej zawsze albo byłam z kimś umówiona, albo przychodzili panowie, którzy remontowali mój dom. Wstałam koło dziewiątej, zjadłam śniadanie i do tej pory się obijam. Istnieje pewna słodycz w takim nic-nierobieniu...
Na śniadanie zjadłam dwie kanapki z pieczywa razowego ze słonecznikiem. Posmarowałam je masłem jogurtowym (<3!), położyłam na każdą po 3 plasterki pieczonej szynki wieprzowej i pokroiłam ogórka kiszonego.
Nie jestem fanką kiszonej kapusty, ale ogórki od zawsze uwielbiałam. Przez kilka lat sama dzielnie kisiłam i sprawiało mi to wielką frajdę, ale w tym roku z mamą stwierdziłyśmy, że damy szansę kupnym. Lenistwo niestety czasem wygrywa.



Ogórki kiszone mają bardzo mało kalorii (jeden ma niecałe 10!), mają bardzo dużo witamin, a przede wszystkim - dużą zawartość witaminy C, której brak ogórkom zwykłym. Dlatego też, moim zdaniem, jeśli jesteście na diecie i martwicie się o kalorie, to zjedzcie od czasu do czasu kiszonego ogórka - nie będziecie mieli awitaminozy, a kaloriami nie musicie się przejmować! Co więcej, są lekko strawne i pomagają usuwać nadmiar wody z organizmu.
Swoją drogą, są przepyszne, ale to tylko opinia, każdy może mieć swoją.
Życzę Wam przemiłego dnia,
Luna

piątek, 16 listopada 2012

Najlepsze ciasto jakie jadłam, czyli przekładaniec budyniowo-miodowy

Witajcie!
Dziś uraczę Was kolejnym przepisem z moich urodzin. Jest to bajeczny przekładaniec! Być może wygląda niepozornie, ale jest naprawdę idealny! Na początku podkreślę, zróbcie go 2-3 dni wcześniej, to będzie rozpływał się w ustach!

Przepis od Pani Dorotki!
Składniki [ciasto kakaowe]:
  • 2,5 szklanki mąki pszennej
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 150 g masła roślinnego
  • 1 jajko
  • 2 łyżki miodu
  • 1 łyżka kakao
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Przesiewamy mąkę i mieszamy z cukrem pudrem, sodą i kakao. Margarynę roztapiamy, dodajemy miód i czekamy aż ostygnie. Samo, oddzielone białko ubijamy na sztywno i dodajemy powoli żółtko. Ubijamy dalej. Do mąki wlewamy margarynę i ubite jajko. Zagniatamy ciasto i dzielimy na 2 równe części. Jedną część wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 stopniach przez około 20 minut. Drugą część pieczemy tak samo. Studzimy.

Składniki [ciasto biszkoptowe]:
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1/2 szklanki cukru
  • 4 jajka
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
 Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Powoli dodajemy cukier, ubijamy. Żółtka dodajemy powoli i ubijamy dalej. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia, wsypujemy do ubitych jajek i delikatnie mieszamy. Wylewamy na blachę wyłożoną papierem i pieczemy w nagrzanym do 180 stopni piekarniku ok. 30-35 minut. Najpierw, pierwsze 15 minut - na grzałce i dolnej i górnej, potem na 10 minut przełączamy na termoobieg, a następnie na 10 minut znów na grzałkę. Po wyjęciu uderzamy blaszką 3 razy w blat, żeby powietrze w biszkopcie wyleciało. Studzimy.

Składniki [masa budyniowa]:
  • Pół litra mleka
  • 250 g masła roślinnego
  •  3/4 szklanki curku
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 16 g cukru waniliowego
Pół szklanki mleka zostawiamy, a resztę gotujemy do zagotowania z cukrami. Zostawione pół szklanki mieszamy z mąkami. Po zagotowaniu reszty mleka, dolewamy te pół szklanki z mąkami i mieszamy do zgęstnienia. Studzimy. Masło ucieramy na puszystą masę. Dodajemy masę budyniową i miksujemy na gładką masę.

Ciasto kakaowe smarujemy połową masy budyniowej, kładziemy na to biszkopt, drugą warstwę masy budyniowej i na to drugie ciasto kakaowe. Ozdabiamy jak chcemy. Ja użyłam lukru i dwóch posypek - czekoladowej  zwykłej i czekoladowej posrebrzanej. Na koniec jeszcze resztką masy budyniowej możemy posmarować boki, po czym włożyć na godzinkę do lodówki :)

Życzę smacznego i naprawdę polecam Wam spróbowanie tego ciasta, jest niesamowicie przepyszne!
Luna

czwartek, 15 listopada 2012

Niskokaloryczny lunch na studia (do szkoły, pracy)

Witajcie!
Tak jak kiedyś tam obiecałam, od czasu do czasu pokażę Wam, co biorę na studia do jedzenia w TYCH pojemnikach. :) Dzisiaj prosto i małokalorycznie!

Półtorej papryki pokrojonej w kawałki i całe opakowanie zielonych oliwek, odsączonych oczywiście.
Fajnie się chrupało na wykładach ;)
Pozdrawiam,
Luna

środa, 14 listopada 2012

Pani Walewska w moim wykonaniu

"Luna, miałaś wrócić"
Miałam wrócić po remoncie :) I remont praktycznie skończony, więc wracam. Co ważne, znalazłam też kilka zdjęć z września, z moich urodzin, z okazji których przygotowałam dwa ciasta i bezy :)
Więc dzisiaj, przez to, że jest to mój pierwszy sensowny post od dawna, postanowiłam uderzyć z czymś dużym. Pani Walewska! :)


 
Ten przepis od Pani Dorotki z małymi modyfikacjami :)

Składniki [ciasto kruche]:
  • pół kilo mąki pszennej
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół szklanki cukru pudru
  • 200 g masła roślinnego
  • 6 żółtek
 Wszystkie składniki wyrabiamy, zagniatamy w kulę i dzielimy na pół.

 Składniki [beza]:
  • 6 białek
  • 1,5 szklanki cukru pudru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Białka ubijamy na sztywną pianę i stopniowo, łyżeczka po łyżeczce dodajemy cukier puder. Na koniec dodajemy mąkę i delikatnie (!) mieszamy.

Dodatkowo:
  • 0,5 kg dżemu z aronii
  • 120 g płatków migdałowych

Formę wykładamy papierem do pieczenia. Jedną część ciasta kruchego rozkładamy na papierze, smarujemy połową dżemu aroniowego, następnie kładziemy na to połowę masy bezowej i dekorujemy płatkami migdałowymi (60g). Pieczemy w temperaturze 160 stopni przez około 40 minut (pierwszą warstwę piekłam w 175, jak w przepisie pani Dorotki, ale migdały się przypiekły, więc radzę zmniejszyć tak do 160, gdyż druga warstwa, pieczona w takiej właśnie temperaturze ładnie się zarumieniła). Drugą warstwę pieczemy tak samo. Albo w drugiej, takiej samej blasze równocześnie, albo, tak jak ja, na dwie raty. Na koniec, po wyjęciu, studzimy je.

Składniki [krem]:
  • pół litra mleka
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 żółtka
  • 3 łyżki cukru
  • dwie krople aromatu migdałowego
  • 200 g masła
 Ćwierć litra mleka musimy zagotować z cukrami. Drugą miksujemy z żółtkami i mąką, po czym do gotującego się mleka, dodajemy ją. Studzimy i co jakiś czas mieszamy, żeby nie porobiły się brzydkie warstwy.
Miękkie masło ucieramy na puch mikserem, stopniowo dodajemy zimny krem, który wcześniej ostudziliśmy. Cały czas miksując, dodajemy aromat.
Ostudzone warstwy kruchego ciasta przekładamy masą kremową i wkładamy do lodówki na minimum 3-4 godziny. (Nie zapominamy o tym, że w lodówce nie mogą się znajdować otwarte sery, kiełbasy, ogórki kiszone, bo ciasto zamiast migdałami, pachnieć będzie ww. jedzeniem)
Smacznego! :)

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za cierpliwość,
Luna
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...